poniedziałek, 4 lipca 2016

"Kobieta na krańcu świata " Martyna Wojciechowska

    Książka kobiety o kobietach, nie tylko dla kobiet. Opowiada historie ciekawe, fascynujące, wielokrotnie smutne. Każda z tych opowieści jest inna i pokazuje różne sposoby na życie. Niektóre kobiety żyją tak, a nie inaczej z wyboru, większość z konieczności, albo przymusu. Poznajemy intymne szczegóły ich barwnego życia opisane w sposób prosty, ciekawy, lekki, ale mądry. Bez osądów, krytyki, ale za to ze zrozumieniem i stonowaną wrażliwością. Za to podziwiam Martynę. Potrafi obiektywnie i mądrze przedstawić historie swoich bohaterek zarówno na ekranie, jak i w książce dając nam możliwość refleksji i oceny, chociaż ona nie jest tutaj celem. Autorka chce nam pokazać różnorodność i indywidualizm każdej z kobiet, fakt, że sposobów na życie może być tysiące i nie każdy pracuje w biurze, wracając po południu do swojego domu, obiadu, prania i telewizora. Wartościowa treść jest wzmocniona pięknymi fotografiami, które przenoszą nas w inny świat.

    Samej autorki chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Prezenterka telewizyjna, podróżniczka, autorka książek, ale także modelka i bizneswoman. Dla mnie kobieta cud. Mądra, silna, rozsądna, która czerpie z życia garściami. Często krytykowana: matka, a zasuwa po świecie, zamiast siedzieć w domu z córką i rysować. Podejrzewam, że jest świetną matką, ale kobieta rodząc dziecko nie staje się innym człowiekiem, nie porzuca swoich pasji i marzeń. Poza tym wiatru nie można powstrzymać.W jednym z wywiadów Wojciechowska opisywała organizację tych wyjazdów. Jej córka wyjeżdża razem z nią, a w zasadzie dzień prędzej. To Marysia wybiera się w podróż z dziadkami, czy tatą, a mama zostaje w domu. Potem obie wracają i spędzają razem czas.


www.styl.pl


    W tej książce możemy przeczytać historie różnorodne, począwszy od kobiety bokserki, poprzez opiekunkę słoni, po operacje plastyczne. Na mnie największe wrażenie wywarł reportaż, który opowiada o Carmen,  walczącej na ringu z mężczyznami w celach zarobkowych. Widziałam już tę niesprawiedliwą walkę w programie pod tym samym tytułem i byłam wstrząśnięta, czytając jeszcze bardziej. Tutaj poza obrazem zawarte są też dodatkowo cenne przemyślenia i emocje Martyny. Bardzo przeżyłam też historię porzuconych słoniątek, to w końcu moje ulubione zwierzęta.

"Słoń jest dla człowieka symbolem szczęścia. Człowiek dla słoni mógłby być symbolem nieszczęścia.
 Płaci, żeby mógł postawić na półce figurkę słonia z prawdziwej kości słoniowej. Oczywiście na szczęście..."

Ale jednak najważniejsi są tutaj ludzie. Kobiety silne, słabe, młode, stare, piękne, brzydkie, białe, czarne, biedne i bogate. Kolorowe ptaki. Niezwykłe. Polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz