poniedziałek, 25 lipca 2016

"Córka rabina" Reva Mann

Revę poznajemy jako pobożną, skromną kobietę, która modli się i studiuje prawa Tory. Dziwne, przecież na okładce wygląda na taka wyzwoloną i zbuntowaną. Faktycznie tak było, dziewczyna wyzwoliła spod szponów ortodoksyjnej, żydowskiej wiary oddając się przyziemnym, cielesnym przyjemnościom, takim jak seks, jedzenie, narkotyki i alkohol. Jednak na dłuższą metę takie życie jest nie dla niej bezsensowne i puste. Kobieta zrywa z dniami wypełnionymi seksem i używkami. Postanawia powrócić do korzeni, chce wierzyć i praktykować tak, jak przystało na wzorową żydówkę. Zagłębiając tajniki wiary, udaje się do profesjonalnej swatki, która szuka jej męża. Postać swatki jest genialna! Reva jest optymistycznie nastawiona, w końcu nawróciła się, jest córką i wnuczką znanych rabinów. Niestety dowiaduje się od swatki, że jej przeszłość sprawia, że nie jest dobrą żoną dla każdego... Po nieudanych zainicjowanych spotkaniach w końcu trafia na uduchowionego Szymchę. Młodzi pobierają się. Reva nie może doczekać się wesela, jednakże uroczystość przynosi rozczarowanie. Najpierw psuje ją histeryczna matka Revy, potem świeżutki mężuś, który w noc poślubną nie ma ochoty na miłosne igraszki... Świeża małżonka jest załamana, ale w końcu udaje się jej zajść w ciążę. Ale to nie jest nudna opowiastka o nawróconej żydówce, która przez parę chwil pokazała rogi i potulnie wróciła do religijnego stadka. To historia kobiety szukającej miłości, akceptacji i sensu życia. Koniecznie trzeba ją przeczytać! Reva nieskromnie opisuje panujące w jej religii obyczaje, począwszy od koszerności jedzenia, kończywszy na seksie. U żydów to nie takie proste. Nie może w czasie okresu i jakiś czas po nim, a jak już można to należy odbyć specjalny obrzęd związany z różnymi zabiegami i kąpielą. Byłam przerażona i zafascynowana jednocześnie. Nie będę psuła wam przyjemności czytania, jeśli jeszcze nie znacie tej autobiografii to koniecznie polecam. Czułam się, jak podglądaczka, która zza firanki obserwuje życie Revy. Tak jak przypuszczałam kobieta nie wytrzymuje i znów przechodzi ze skrajności w skrajność znajdując sobie kochanka. Żal mi Revy i jej poszukiwań, tak bardzo marzyłam, żeby znalazła jakiś złoty środek pomiędzy ortodoksyjnym, żydowskim światem, a zwykłym, przyziemnym życiem. Ale dobrze wiemy, że to nie takie proste.... Reva też o tym wie:

"Czuję się rozdarta pomiędzy dwoma światami. Wiem, że nie ma dla mnie miejsca u boku żadnego z nich, ale chciałabym mieć i Symchę, i Joego: mogłabym zgłębiać swoją zmysłowość z Joem, a Symcha otwierałby przede mną niebiosa, bym mogła zobaczyć Boga. Chciałabym ich połączyć w jedną istotę, żeby ugasić nienasycone pożądanie i tego, i tamtego świata."



Książka jest mi bliska. Nie jestem żydówką, zostałam wychowana w wierze katolickiej. Byłam porządną, katolicką dziewczyną. A teraz?! ;)
Wierzę, ale do katoliczki mi bardzo daleko, jak mam wierzyć w coś z czym się nie zgadzam, jak praktykować, gdy wewnątrz rodzi się bunt, jak być blisko kościoła, skoro on zawsze skreśla takie osoby jak ja. Jak wierzyć w to wszystko czego mnie uczono, skoro rozsądek i intuicja podpowiada coś innego? Widziałam w Revie wiele z siebie, razem z nią płakałam, przeżywałam i żyłam. Osobista i wciągająca historia. Polecam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz