niedziela, 3 lipca 2016

"Hiszpańskie oczy" Maria Nurowska

   Ostrzegam przed wielkim smutkiem. To nie jest klastyczna historia matki i córki jakich wiele. To opowieść pełna bólu, głodu i chłodu. Anna głodowała z racji czasów w jakich żyła, Ewa głoduje z racji choroby jaka ją dotknęła. Anna cierpiała z powodu łagrów, gwałtu i biedy, Ewa cierpi z powodu matki. Chłód dotyczy przede wszystkim ich wzajemnych relacji. Jak to możliwe, żeby tak mocno zaakcentowane emocje, były jednocześnie tak zimne i chore. Dlaczego wielka miłość może wyrządzić krzywdę? Jak kochać, żeby nie szkodzić? Jak żyć, żeby być szczęśliwym? Takie pytania autorka zadaje, ale na nie nie odpowiada w tej niezwykłej książce.

   Powieść pisana jest bez porządku chronologicznego. Współczesne życie Anny, matki i babci przeplata się z jej wspomnieniami. A są to bolesne przeżycia. W wieku piętnastu lat dziewczyna zostaje zesłana na Syberię. Tam pracuje jako pomoc medyczna, tam też zakochuje się w żonatym lekarzu. Ale to nie on jest ojcem Ewy.

www.swiatksiazki.pl

   Ewa jest owocem gwałtu. Początkowe lata życia spędza w rosyjskim sierocińcu, odwiedzana przez matkę, która szuka tylko posiłku i możliwości ogrzania się...

"To, że za chwi­lę zo­ba­czę dziec­ko, było czymś naj­gor­szym w mo­jej no­wej sy­tu­acji. Być może nie pa­mię­ta­łam już tak do­brze po­przed­nie­go dnia; kie­dy kosz­mar mija, nie moż­na go so­bie wy­obra­zić. Po­ja­wi­ła się we mnie myśl o uciecz­ce, ale nie mia­łam tu ani płasz­cza, ani bu­tów. Drzwi otwo­rzy­ły się i ta sama ko­bie­ta wpro­wa­dzi­ła dziec­ko. Mia­ło dużą, nie­mal kwa­dra­to­wą gło­wę ogo­lo­ną do go­łej skó­ry, ta skó­ra była sina, tak samo sina była gór­na war­ga i ką­ci­ki ust. W trój­kąt­nej twa­rzy ze spi­cza­stym pod­bród­kiem umiesz­czo­ne były ogrom­ne, jak­by tra­wio­ne go­rącz­ką oczy. Hisz­pań­skie oczy – po­my­śla­łam ze zdzi­wie­niem. Po­my­śla­łam też, że to wszyst­ko to ja­kaś po­mył­ka."

   Anna nie czuje do dziecka miłości, brak jej instynktu macierzyńskiego, ale po czasie poczuwa coś na kształt odpowiedzialności. Żyją razem, między kolejnymi romansami Anny, kobiety pięknej i nieszczęśliwej. Ta postać ma dużo z Nurowskiej. Taka przedwojenna, dostojna uroda i sposób bycia. Bez wątpienia Anna ma w sobie coś z jej twórczyni. Aczkolwiek nie jest pisarką, tylko aktorką. I matką. Z czym sobie nie radzi za dobrze.

   Bardzo szybko Anna zostaje babcią. I w tym momencie dopiero dochodzi do głosu instynkt macierzyński. Antek jest przez babkę bardzo kochany i traktowany jak syn. Zresztą nie ma innego wyjścia. bo Ewa studiuje, bawi się i niszczy. Bierze leki, wymiotuje, nie jest. Potem je i wymiotuje. Bierze leki i mdleje. Wymiotuje i mdleje. Co jakiś czas wyczerpana trafia do szpitala. Cechuje ją kompletny brak odpowiedzialności: za siebie i syna. Pod względem finansowym, organizacyjnym i uczuciowym. Liczy i wie, że mama za nią wszystko załatwi, jednocześnie żywiąc pretensję w zbytnia ingerencję w jej życie. Tworzy się błędne koło, Ewa chce być samodzielna i uwolnić się od matki, ale sama nie daje sobie rady. A może to Anna ją osacza?

   Relacje matki i córki to temat niełatwy, ale tutaj gdzie początkiem jest obóz i gwałt musi być wyjątkowo trudno. Powieść nieprosta, nie tylko ze względu na tematykę, ale także z racji specyficznej, wielopłaszczyznowej narracji. Zakończenie dające do myślenia, nieoczywiste. Całość trudna, mocna, bardzo emocjonalna. Na pewno tej książki nie zapomnisz.

 https://www.youtube.com/watch?v=tqc3sq1N1DM

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz