środa, 15 czerwca 2016

"Miłość oraz inne dysonanse" Janusz Leon Wiśniewski, Irada Wownenko

Struna to interesujący facet po przejściach. Jest "gościem" w szpitalu psychiatrycznym, w którym poznajemy jego ciekawych, smutnych i sympatycznych towarzyszy, oraz jedną ciekawszą towarzyszkę. Magda opowiada Strunie o lesbijskiej, romantycznej miłości do Darii, którą to nasz bohater postanawia odnaleźć. Opuszcza szpital i udaje się do Moskwy, zahaczając o mieszkanko Aśki w Krakowie.

 "...miałem wrażenie, że czytam na głos jakąś kiczowatą książkę, której autor koniecznie chciał na dwustu stronach opisać dwieście jeden tragedii.”

Ale nie Asia jest tutaj ważna, tylko Ania - żona totalnego dupka. Jest dla niego dodatkiem na przyjęcie, maszyną do robienia kanapek i ...lodów. On nie kocha jej, ona jego tym bardziej. Żal mi tej fajnej kobiety i tylko czekam kiedy spotka Strunę, bo o to w tej książce oczywiście chodzi. Spotyka i dzieje się to co miało się stać.

...czasem nie jestem pewna czy naprawdę istnieję. Muszę spojrzeć w lustro, żeby upewnić się, że jestem. Urojona kobieta, urojona żona, niczyja kochanka.”

Niewiarygodne postaci: piękna, rosyjska lesbijka; żydowski, naćpany pedał; zakochana nauczycielka Joasia; genialny Sven, który stracił wszystko i nasz cyniczny, męski naprawiacz świata bez imienia, który pewnego dnia na balkonie wyrzygał całe swoje życie.

 „Nie wiem, czy jest gdzieś limit cierpień przypadających na jednego człowieka. Podobno dostajemy ich tyle ile jesteśmy w stanie udźwignąć ...

Piękny jest tutaj Berlin, cudowna, barwna Moskwa z dziewczynami w pończochach i nasz rodzimy, klimatyczny Kraków. Szczegółowe, nastrojowe opisy cudownych miast i mentalności ludzi ich zamieszkujących. A wy co robicie, gdy śmieciarka budzi was w środku nocy?

 „Kraków miał, i do dzisiaj ma, w sobie - pomimo turystycznego zgiełku i związanej z tym nieuchronnej komercji - aurę nastroju, który powoduje w człowieku rodzaj spowolnienia, zadumy i spokoju. O ile Warszawa kojarzy się Polakom z pośpiechem, gonitwą, zadyszką podczas wyścigu szczurów, drobnomieszczańskim blichtrem, rozrzutnością i nowobogackim zadęciem, o tyle Kraków z pewną ślamazarnością, z tradycją, pielęgnacją arystokratycznych upodobań, skąpstwem, historią i przede wszystkim z kulturą.”

Cała książka tętni muzyką. Poczytaj, posłuchaj, pomyśl, zasmuć się i żyj. Niestety są minusy. Po co i tam katastrofa smoleńska?! Zaraz po niej, gdy każdy normalny człowiek ma gdzieś dochodzenia o centymetry brzozy...  Zauważyłam też mały błąd: psycholog nie przepisuje leków, może to zrobić tylko psychiatra.






Powieść jest piękna, pełna refleksji i pisana jak zawsze świetnym językiem. Ale, jeśli czytaliśmy inne książki autora, mamy wrażenie, że to już przecież było! Nie szkodzi, że było. Jak miało nie być, skoro całe życie to pasmo łez, samotności i miłości? 


„W zwierciadłach twarzy można ujrzeć własne odbicie i pojąć, że bez względu na to, w jakiej rzeczywistości żyjemy, wszyscy jesteśmy martwi. I nasze życie jest śmiercią”


 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz