Okazuje się, że wyprawa do tej krainy pomoże uratować Jackowi matkę. Chłopak za pomocą specjalnego napitku przenosi się do równoległego świata, pełnego złych ludzi ubranych w kaftany, żyjących drzew i magii. Wędrówka jest długa i niebezpieczna, a gdy robi się na prawdę gorąco Jack wraca do realnego świata i snuje się po Stanach Zjednoczonych. Mały chłopiec jeździ stopem i pracuje w spelunach narażając się na ataki pedofilii i agresywnych właścicieli barów. Oj te złe hotele i bary, nie było ani jednego normalnego budynku :P Miałam szczerze dość tych beczek z piwem i samochodów. Nudnawe opisy ciężkiej pracy chłopca i niebezpiecznych wypraw były chyba piane na siłę, żeby książka była dłuższa. Ciekawej zaczyna robić się od pojawienie się Wilka, którego Jacka zabiera z Terytoriów do Stanów Zjednoczonych. Potem jest coraz dziwniej, a wszystko zmierza to tytułowego talizmanu, który chłopiec w ostatniej części książki oczywiście zdobywa i.... I jednak warto przeczytać.
www.proszynski.pl |
Powieść jest pełna uroczego gawędziarstwa Kinga, młodzieńczego świata, fantastyki w dość dobrym wydaniu, baśniowej atmosfery, niezwykłych zdarzeń i magii, aczkolwiek chwilami nudzi. Podchodziłam do niej trzy razy i zgodnie z zasadą do trzech razy sztuka, aż w końcu się udało. Chwilami chciałam ją odłożyć, ponieważ miałam poczucie zmarnowanego czasu. Pomyślałam, że podczas nudzenia się tą cegłą mogłabym przeczytać trzy inne. Gdzieś tam w połowie książka mnie wciągnęła, ale nie pochłonęła. To nie ta książka, dla której można zarwać noc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz