Judith Rich Harris to dyplomowana pielęgniarka, psycholog, żona i matka
dwóch córek. Niedoszła pani doktor, która przez swoje kontrowersyjne
poglądy, niezależność i oryginalność została skreślona z listy osób
usiłujących uzyskać doktorat wydała równie kontrowersyjna książkę.
Lektura, mimo iż napisana przystępnie jest trudna w przyswojeniu,
zawiera wiele odniesień, porównań i opisów badań. Przed przeczytaniem
warto liznąć podstawowe zagadnienia z dziedziny psychologii.
Judith Rich Harris
Ogólnym
celem książki jest obalenie faktu, jakoby rodzice mieli wpływ na
wychowanie dziecka. Autorka weryfikuje badania na temat wpływu
środowiska rodzinnego na dzieci i udowadnia, że większy wpływ mają na
dziecko rówieśnicy. Zapadło mi w głowie kilka przykładów takich jak
fakt, że na emigracji dziecko zawsze przysposabia sobie język
rówieśników, a nie rodziców, albo to, że agresywne dziecko nie jest
takie z racji wzorowania się na rodzicach, lecz przez dziedziczenie.
Takich badań, porównań i przykładów było wiele. Mnie osobiście
denerwowały ciągłe porównania do naczelnych. Mimo wielkiego
podobieństwa, nie skaczemy po drzewach i nie uprawiamy publicznie seksu jak małpki...
Harris udowadnia i podkreśla wpływ grupy rówieśniczej na charakter
dziecka. Może faktycznie ma rację, ale czy to znaczy, że ja jako matka
mam przestać wychowywać i biernie czekać na to, co zrobi z mojego
dziecka szkoła? Albo oszaleć widząc z kim czasem się bawi?
Niemniej warto książkę przeczytać i mieć zawarte w niej spostrzeżenia
na uwadze, nie tylko na swoje usprawiedliwienie ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz